sobota, 18 lutego 2017

s01e03 - Geneza

C1. Przygotowania Julii [2035]
Julia siedzi na kanapie, na udach ma laptopa i ogląda TV - nie widać twarzy, tylko nogi, ekran laptopa, dalej telewizor - widok z oczu. W TV wiadomości, gdzie mowa o Ubuntu. 
Prezenter: Ubuntu, pierwsze państwo, które kompletnie pozbyło się pieniądza zapowiada otwarcie, może na razie uchylenie, granic dla ludzi z, jak to nazwali, odpowiednim profilem, przydatnym do rozwoju ich społeczeństwa. Większość zadań wykonują u nich roboty, więc znieśli w tym roku nakaz pracy. Przypomnijmy, że do tej pory Ubuntu odwiedzali jedynie naukowcy, inżynierowie i lekarze, w celach doradczych, na okres do kilku tygodni. Teraz, spełniając pewne kryteria, będzie można ubiegać się o pobyt stały. 
Materiał ukazuje wypowiedź prezydenta Ubuntu. 
Prezydent Ubuntu: Wierzymy, że każdy człowiek jest równy, więc powinien mieć prawo do takiego samego kawałka tej planety jak każdy inny. Będziemy postulować o przyznanie dodatkowego obszaru, ponieważ zwiększamy populację kraju w stosunku wyższym niż inne. Uważamy, że państwo którego populacja wynosi 5% ludności planety, powinno posiadać 5% powierzchni Ziemi, z korektą na bogactwa regionu (powtórzenie z konferencji). Z tym że musi zostać zapewniony swobodny przepływ ludzi i możliwość zmiany obywatelstwa, by każdy mógł wybrać gdzie chce mieszkać. Udowodniliśmy, że stworzenie bezklasowego społeczeństwa i rzeczywistej demokracji jest możliwe. Wyeliminowaliśmy ubóstwo, wyzysk, prawie całkowicie przemoc, a nawet większość stresu. Ubuntanie po 19 latach osiągnęli dużo wyższy poziom życia niż klasa średnia państw zachodniej Europy, nie zrzucając przy tym ani jednej bomby na teren innego kraju. Za pół roku otwieramy proces rekrutacyjny, żeby pierwsze długoterminowe wizy wydać na 20-lecie istnienia państwa. 
Najazd kamery na laptopa, gdzie Julia przegląda bloga Izy i fragmenty jej filmików na stronie. 
Filmik 1: S@D 
Filmik 2: ??? 
Filmik 3: ??? 
Pojawia się powiadomienie ze skrzynki pocztowej. Kobieca ręka sięga myszkę i otwiera nowego maila. Droga Julio, proces aplikacji przebiegł pomyślnie. W imieniu swoim i wszystkich obywateli Ubuntu gratuluję Ci przyznania jednej pierwszych, długoterminowych wiz do naszego kraju. 30-stu wyselekcjonowanych dziennikarzy zamieszka w Ubuntu by przygotować reportaże przybliżające nasz kraj przyszłym chętnym do zamieszkania tutaj. Dziękujemy za uczestnictwo w wywiadzie światopoglądowym i testach osobowościowych. Stwierdzamy że przeszłaś je pomyślnie. Wyniki badań nie wykazały chorób zakaźnych, ale będą powtórzone na miejscu. Ostatnim wymogiem przed przekroczeniem granicy jest wszczepienie nadajnika. W tej sprawie proszę umówić się na wizytę w dziale medycznym ambasady. Wtedy też otrzymasz bilety na samolot. Z poważaniem Aldona Kościuszko.

C2. Spotkanie [2011]
Stan i Maria z małym (ok. 6 lat) Janem spacerują po Londynie. W okolicy Westminster natrafiają na demonstrację przeciwko imigrantom. Zauważają kobietę, która podchodzi do protestujących i zaczyna z nimi dyskutować. Kasia jest jubilerką z Maroka mieszkającą w UK. Samotnie wychowuje Agatę. Zaczynają obserwować rozwój sytuacji. 
Kasia: Czy Wy w ogóle rozumiecie sytuację? Zwracacie się przeciwko pomocy dla uchodźców, na którą przeznaczane są jakieś drobne, podczas gdy 1% najbogatszych posiada tyle samo bogactwa co pozostałe 99% populacji naszej planet, a kumulacja cały czas rośnie! Za 6 lat majątek 8 najbogatszych osób równy będzie majątkowi biedniejszej połowy mieszkańców Ziemi. To 3.5 miliarda ludzi! Czy nie jest zatem oczywiste, że dzieląc się bogactwem wyzyskujących kapitalistów nie tylko wyeliminowalibyśmy głód, ubóstwo, wojny, ale zapewnilibyśmy każdemu mieszkańcowi Ziemi godny poziom życia!? Bijemy się o okruchy ze stołu elit nie dostrzegając gór złota, które przed nami chowają. Czy Wy myślicie, że my chcieliśmy opuścić nasze rodziny, znajomych, nasz kraj żeby tu przyjechać? My zostaliśmy do tego zmuszeni przez warunki panujące w naszym regionie, które są konsekwencja polityki kolonialnej/imperialistycznej Waszych krajów. Jeśli chcecie zmniejszyć imigracje to nie dajcie się propagandzie, że zamknięcie granic rozwiąże problem. Po prostu przestańcie wspierać polityków, którzy korumpują i obalają nasze rządy, kradną nasze surowce, przeprowadzają inwazje na nasze kraje, bombardują nasze miasta, gwałcą nasze siostry, torturują braci, mordują nasze dzieci. Wystarczy że wycofacie wojska z naszych ziem i wszystko wróci do normy, a my nie będziemy musieli uciekać w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia. To wszystko podstępna propaganda i musimy być sprytniejsi od siejących ją manipulantów. Musimy zrozumieć i rozgłaszać co jest sednem problemu, zjednoczyć się przeciwko prawdziwemu wrogowi zamiast walczyć z odwracającymi uwagę, sztucznymi aferami. Dziel i rządź, to ich strategia, to dzięki niej nas kontrolują. Trzeba obnażyć ich nikczemne spiski. Czas rozliczyć Busha, Clinton, Obamę, Blaira, Putina, Netanyahu, Kim Jong-un’a, czy rodzinę królewską Arabii Saudyjskiej za zbrodnie przeciwko ludzkości. Postawić ich przed niezawisłym sądem, jeśli takowy jeszcze istnieje, i upewnić się że takie nadużycia się nie powtórzą. 
Zbiera się tłum gapiów, Kasia kontynuuje. 
Kasia: Nawet były prezydent Włoch, Cossiga, który swego czasu ujawnił szczegóły operacje Gladio, powiedział że zamach na WTC został przeprowadzony przez CIA i Mossad, a służby specjalne Europy dobrze o tym wiedza. Przypomnę, że operacja Gladio to były zamachy bombowe przeprowadzane w latach 60, 70, i 80-tych, na terenie całej Europy, wymierzone w ludność cywilna, odbywały się z ramienia NATO, głownie Amerykanów i Brytyjczyków, a winę za nie zrzucono na ruchy komunistyczne w celu ich zniszczenia. Europejskie Stowarzyszenie Fizyków na łamach swojego magazynu orzekło, że zawalenie wieżowców, a w szczególności trzeciej wieży, czyli WTC 7, było niczym innym jak tylko kontrolowanym wyburzeniem. Próżno by czekać na reakcję organów ścigania, czy wymiaru sprawiedliwości. Dobrze wiemy, że konsekwencją katastrofy WTC było przekonanie amerykańskiego, a może i europejskiego społeczeństwa że inwazja na Irak i Afganistan były uzasadnione. Po latach nikt nie potrafi wyjaśnić jaki związek, nawet gdyby za atakiem rzeczywiście stał Bin Laden, miała inwazja na te właśnie kraje. Jedynymi powodami pozostają zyski z ropy i opium. Nawet oskarżenia USA, że Hussein posiadał broń masowego rażenia okazały się wieruntym kłamstwem. Nawet raport Sir John Chilcot, doradcy królowej Anglii stwierdza, że inwazja na Irak była nielegalna i mogłoby się wydawać że to doprowadzi do oskarżeń, procesów, wyroków. Jednak nie, sprawiedliwość nie sięga przecież elit w zepsutym do szpiku kości systemie. Wojna w Iraku pochłonęła już ponad 150 tysięcy cywilów od początku inwazji w 2003 roku. Przez ostatnie 50 lat administracja USA obaliła 50 rządów, wiele z nich demokratycznych. Zaczyna się od próby korupcji polityków, wysyła ekonomicznych szakali, później zamachy na tych co nie dali się przekupić, a jak to wszystko zawiedzie USA wysyła wojska. W tym procesie 30 krajów było zaatakowanych i bombardowanych. Ofiary liczymy w milionach i musimy dojść do wniosku, że USA ma na swoim koncie nieporównywalnie więcej ofiar niż jakikolwiek terroryzm, który podobno tak zwalczają. Ale broń się sprzedaje, interes się kręci, elity się bogacą, a gdy ktoś zaczyna ujawniać tortury, czy inne zbrodnie to szybko trafia na list gończy - Manning, Snowden, Assagne. Husseina już wyeliminowano, a Irak już nie należy do nielicznych krajów regionu z sekularnym rządem, została tylko Syria i Algieria. Inwazja zmieniła go w kolebkę prawdziwego, wspieranego przez USA terroryzmu. Podobnie skończył Milosevic, który ostatecznie zmarł w więzieniu za zbrodnie o które oskarżyła go międzynarodowa społeczność pod wodzą USA. Niedawno Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii w Hadze stwierdził, ze był jednak niewinny. Obrońcy systemu każą nam nazywać takie informacje teoriami spiskowymi i dopiero po wielu latach wychodzi na jaw, że jednak to była prawda. Wtedy jest już za późno, dokumenty giną, sprawy się przedawniają, media milczą, wina się rozmywa i ostatecznie nikt nie zostaje pociągnięty do odpowiedzialności za swoje zbrodnie, a życia niewinnych nikt nie wróci. Znowu jesteśmy świadkami przewrotu pod wodzą USA, które finansuje i zbroi terrorystyczne bojówki w celu obalenia Kaddafiego w Libii. Następne w kolejce to Syria i Iran. My jednak mamy krótką pamięć, a elity przez swoich polityków i media tworzą tematy zastępcze, żebyśmy nie zawracali sobie głowy wyrządzanymi przez nich zbrodniami. Doszliśmy do momentu, w którym głowa państwa może zarządzić zabicie tysięcy ludzi i nikt nawet nie pomyśli, że można go za to rozliczyć. Nauczyli nas, że prezydenci, premierzy i królowie nie idą do więzienia, co najwyżej na emeryturę. Ale kogo to obchodzi gdy można sobie zmieniać telefon co pół roku, a buty kupić za bezcen. Nikt się nie zastanawia nad ofiarami systemu, zwłaszcza gdy są daleko, a media przemilczają temat. Nikomu nie chce się grzebać, zadawać pytań, szukać odpowiedzi. Pogłębiający się wyzysk regularnie skraca ilość wolnego czasu, a Ci co jeszcze nim dysponują, marnują go na wyścig szczurów i konsumpcjonizm zamiast na wewnętrzny rozwój i pomoc potrzebującym. 
Ktoś z tłumu. 
Przechodzień 1: Jak to przerwać? 
Przechodzień 2: Nie mamy z nimi szans. 
Kasia: To oni Wam to wmawiają. Nie możecie pozwolić sobie ani innym wierzyć w takie rzeczy. To prawda, oni mają władzę i pieniądze, ale to my jesteśmy filarami ich systemu. Jeśli my się sprzeciwimy ich system przestaje istnieć. To my na nich pracujemy, to my bronimy ich porządku, to my tworzymy ten świat. Wystarczy wypowiedzieć im posłuszeństwo. Nie pójść do pracy, oderwać się od ich systemu i stworzyć własny. Bez wiernych służb porządkowych oni są bezsilni. 1% zostanie zmiażdżony przez 99%. 
Kasia zwraca się do policjantów oddzielających demonstrujących. 
Kasia: Chcę teraz zaapelować do Was, drodzy stróże prawa. To Wy bronicie ich przed nami. Wszyscy jesteśmy zaprogramowani, ale czas na reset myślenia i pobudkę świadomości. Musimy się zorganizować i uwolnić uciskany lud. To na nas, tych którzy cieszą się jeszcze resztkami wolności, ciąży odpowiedzialność obalenia chorego układu. Rewolucja jest blisko, wszyscy musimy ruszyć na barykady. Nie dla zysku, nie dla pochwał, nie dla własnych korzyści, ale dla dobra wszystkich mieszkańców tej planety. Dla naszych braci i sióstr, codziennie cierpiących krzywdę gdzieś daleko, dla całej ludzkości. Przebudzonych jest coraz więcej. Każdy może działać. Rozpowiadajcie o tym, zasiejcie ziarno, niech kiełkuje, a już niedługo zmienimy świat. 
Kasia uśmiecha się i odchodzi. Stan dobiega do niej i łapie za rękaw. 
Stan: Jestem Stan. Przysłuchiwałem się temu co mówisz. Masz rację, że jest nas coraz więcej. 
Maria z Janem podchodzą. 
Stan: To jest Maria i nasz Jaś. 
Kasia: Witajcie (uśmiecha się).

C3. Przybycie Julii [2035]
Julia z bagażem idzie do wyjścia z lotniska. Mija napisy "Witaj w Ubuntu" w wielu językach oraz "Możesz robić wszystko dopóki nie naruszasz prywatności drugiego człowieka nie czyń przeciwko jej/jego woli", "Tu jesteś wolna/y – tylko krzywda fizyczna jest zabroniona". "Oto nasza Konstytucja – zapoznaj się z nią", oprawiony dokument na ścianie. Julia przechodzi przez drzwi, gdzie czeka na nią Bartek. Ten zaczyna machać gdy ją zobaczy. 
Bartek: Hej Julia. 
Julia: Witaj Bartek. Miło Cię widzieć. 
Bartek: Zmęczona lotem? Julia: Już nie, teraz podekscytowana. Macie mnóstwo informacji dla przyjezdnych. 
Bartek: Opuszczającym Ubuntu też przypominamy, że lecą w inny świat. Ostrzegamy, że w TV pokazujecie przemoc, że nie prowadzicie systemu ostrzegania przed chorobami zakaźnymi, że szczerość może wywoływać nie tylko obrazę, ale i agresję, że za jedzenie, za wszystko trzeba płacić, że istnieje coś takiego jak kradzież, że istnieją reklamy, że na każdym kroku ktoś próbuje Ci coś sprzedać, nawet rzeczy, których zupełnie nie potrzebujesz. 
Julia: Chyba głównie. Bartek: Zobaczysz jak bardzo Ubuntu różni się od świata opartego na pieniądzu, sztucznych potrzebach i zakazach. Lotnisko leży pomiędzy naszymi 3 miastami, także do domu musimy dojechać kapsułą. Julia: Chcę wypróbować te cuda. 
Wychodzą przed budynek gdzie w tunelach z oknami stoją zaparkowane kapsuły. Mijają znaki na toalety, na seksownię, na basen, siłownię, stołówkę, informację turystyczną, stadion, muzeum. 
Bartek: Zegarek i chip już masz, więc wprowadzę Ci tylko adres (wprowadza na zegarku Julii) i możemy jechać. Ustawiłem żeby nasze kapsuły jechały razem to będę Ci mógł relacjonować widoki. Julia: Ekstra. 
Podchodzą do kapsuły - stoi pionowo, drzwi otwarte. 
Bartek: Wejdź do środka i przyłóż zegarek do konsoli. Ja idę do swojej i zaraz do Ciebie zadzwonię. 
Julia staje w kapsule. Przykłada zegarek. Kapsuła zamyka drzwi i ustawia się w pozycji leżącej. Bartek pokazuje kciuki i odchodzi do innej kapsuły. Wchodzi, zamyka drzwi. Lampka zapięcia pasów gaśnie gdy Julia zapina pasy. Na zegarku Julii i ekranie w kapsule pojawia się "Bartek dzwoni". Julia odbiera rozmowę i obraz pojawia się na ekranie. 
Bartek: No to jedziemy. 
Kapsuły ruszają. Kapsuła z Bartkiem cumuje za kapsułą z Julią. 
Julia: Fajne macie tramwaje. Bartek: Jak pociągi tylko bez przesiadek, albo autobusy bez korków. No i oczywiście zero spalin bo na prąd z odnawialnych źródeł energii. Zlikwidowaliśmy prywatne samochody, więc mogliśmy się skupić na ulepszaniu transportu publicznego. Julia: Każdy może podróżować kapsułami? Bartek: Prawo do przemieszczania się wchodzi w skład praw podstawowych, więc nawet obywatele odmawiający pracy mogą ich używać. Julia: Próbowałam sobie wyobrazić jak to jest u Was ze związkami, ale to nie jest takie proste. Bartek: Powiem szczerze, że dla nas to Wasz system wyłączności wydaje się być bardzo skomplikowany. Julia: No to jak wygląda Wasza rodzina? Na razie znam tylko Ciebie i Izę przez bloga. 
Bartek: No więc oprócz nas jest Natalia, Gosia, Mateusz, Agata z którą mam 2 i półrocznego Wojtka. Szymon, mają z Agatą 8-miesięczną Amelkę. Czarek ma z Weroniką 2-letniego Antosia. Emilia z Janem mają 4-letnią Gabrysię. Zaadoptowaliśmy jeszcze roczne bliźniaki Zosię i Franka. 
Julia: Dzieciom nie myli się kto jest kim? Mama, tata, wujek, ciocia. 
Bartek: Nie używamy takich tytułów, zwracamy się do siebie po imieniu. Ale nawet gdyby tak nie było to pokrewieństwo nie ma znaczenia. Nazywamy się rodziną nie przez więzy krwi, tylko dlatego, że się o siebie troszczymy, wspieramy, że chcemy razem być, że się kochamy. Dziećmi zajmujemy się wszyscy, bez podziału na moje-Twoje 
Julia: Poniekąd ma to sens. Nam chyba dość trudno przychodzi kwestionowanie kulturowych definicji. 
Bartek: Słyszałem o sporach z definicją małżeństwa. Czy tylko kobieta i mężczyzna, czy może bez względu na płeć i orientację seksualną. 
Julia: Pojawił się nawet argument małżeństw między-gatunkowych. 
Bartek: U nas nikt nie zawraca sobie tym głowy. Państwo nie miesza się w małżeństwa, nie mają one żadnego znaczenia prawnego, są tylko dla zaślubionych, więc już praktycznie u nas nie występują. Po co w ogóle przyrzekać komuś wieczność? Na jakiej podstawie ktokolwiek może rzetelnie stwierdzić, że za 10 lat będzie lubił to samo. Przecież człowiek cały czas się uczy, rozwija, a co za tym idzie i zmienia. Jak mogę wymagać od najdroższej mi osoby, żeby była ze mną nawet jeśli już nie będzie chciała? Niedorzecznością jest obiecywanie, bądź wymaganie miłości. Sama nawet kwestia czy ktoś nas kocha, czy popiera nasze wybory, czy podoba mu się kim jesteśmy, nie powinna mieć dla nas żadnego znaczenia przy podejmowaniu decyzji. W życiu nie chodzi o to aby kroczyć popularną ścieżką, tylko tą właściwą. 
Julia: Jedna z wad demokracji i najwyraźniej życia w społeczeństwie. 
Bartek: Tylko jeśli Twój dobrobyt w społeczeństwie zależy od popularności. W Ubuntu możesz mieć najbardziej kontrowersyjne poglądy, a mimo to masz zapewnione wszystkie prawa, łącznie z prawem do pracy i wypływających z niego korzyści. Poziom Twojego życia niczym nie będzie się różnił od poziomu życia innych gdy masz inne zdanie niż nawet cała reszta społeczeństwa. Dopóki nie łamiesz prawa możesz mówić, czy robić co chcesz. 
Julia: U nas zapewne część ludzi pobiera się z obawy przed samotnością na starość. Wtedy już miłość, czy namiętność nie są potrzebne. Pojawiają się natomiast trudności, z którymi łatwiej radzić sobie ze wspólnikiem. 
Bartek: U nas takim wspólnikiem jest państwo, które w przypadku jakichkolwiek problemów zawsze służy pomocą. Nikt nie jest zostawiany samemu sobie. Starsi obywatele w większości przenoszą się do domu opieki na emeryturę. Opiekunowie zrobią im jedzenie, posprzątają, nawet zapewnią rozrywki, co nie oznacza, że emeryci wyłączają się ze społeczeństwa. Dalej wychodzą na spotkania, uczestniczą w życiu publicznym, niektórzy kontynuują pracę. Ale nikt nie musi się martwić, że zabraknie dla niego jedzenia, czy wyląduje na ulicy. Wyłączność na miłość jest dla mnie nieporozumieniem. Dlaczego uparliście się, że rodzinę można rozszerzać o tylko jednego partnera jednocześnie? Dlaczego nie można kochać kilku osób? 
Julia: Wychowywani jesteśmy, że kochać można dzieci, rodziców, przyjaciół, ale miłość namiętną należy koncentrować na tylko jednej  osobie. 
Bartek: Przecież miłość do dziecka nie różni się niczym od miłości do przyjaciela, a czy z tym przyjacielem sypiamy to nie ma żadnego znaczenia. Być może miesza Wam się pożądanie z miłością, ponieważ przyjemność wynikająca z miłości może przypominać przyjemności z seksu. Kochać to to samo uczucie co lubić, tylko bardziej. Tak jak nienawidzić to bardziej nie lubić. Kochanie, lubienie, czy nienawidzenie odnoszą się do osobowości, natomiast pożądanie do cielesności. Możesz pożądać faceta na imprezie, ale nie znaczy to że go kochasz. Ba, możesz iść z nim do lóżka, tylko dlatego, że Ci się podoba, chcesz z nim seksu i nadal kochać swojego narzeczonego. Może po prostu jest słaby w łóżku, ale jest super kolesiem i chcesz z nim być. Może nawet on sam rozumie Twoje potrzeby i zachęca Cię żebyś mogła odczuwać przyjemności, których on nie może Ci dać. Bo też Cię bardzo kocha. Tak samo jak ludzie nie mają nic przeciwko, żeby ich partner grał w tenisa z inną osobą bo my nie lubimy. 
Julia: Logice nie mam nic do zarzucenia, ale pojawia się kultura, która w naszych społeczeństwach potępia ludzi wyzwolonych seksualnie. Mógł to też być mechanizm chroniący przed chorobami zakaźnymi, czy niechcianymi ciążami, działający jednak kosztem wolności. Chociaż z drugiej strony za naszych czasów już nie bardzo przestrzegany bo statystyki mówią, że jeden na 10 mężczyzn wychowuje nieswoje dziecko nie wiedząc o tym. 
Bartek: No właśnie, więc po co to udawanie? Człowiek z natury nie jest monogamistą, bo jakby był to by nie znał smaku innego kochanka, tak jak roślinożerne żyrafy nie znają smaku mięsa. Kochać można za różne rzeczy, więc i różnych ludzi. Nie ma ideału, ludzie mają różne wady i zalety i nie ma nic złego w tym, że chcemy robić wszystko w najlepszym do tego towarzystwie. Przecież każdy w takim układzie zyskuje. Czarka uwielbiam za nasze rozkminy, Mateusza za umiejętność rozbawiania, z Agatą uwielbiam próbować wysoko-adrenalinowych zajawek, z Emilią podróżować, Szymon najlepiej zaspokaja, ale zna się też świetnie na ludzkiej psychice. Jan zaskakuje niekonwencjonalnymi pomysłami, z Natalią muzykujemy, Weronika angażuje nas w przeróżne projekty. Z Gosią i Izą rozmawiamy o kreatywności, Gosia z perspektywy sztuki, Iza sztucznej inteligencji. 
Kapsuły zwalniają. 
Bartek: Dojeżdżamy.

C4. I konferencja  - Londyn [2013]
Ludzie zebrani w sali. Kilkanaście - kilkadziesiąt osób, nie ma dziennikarzy. Organizatorzy siedzą razem przy stole. 
Stan: Witam wszystkich na pierwszej konferencji poświęconej tematowi drogi do wolności, równości i sprawiedliwości, których jesteśmy pozbawiani przez sprawujące realną władzę elity. Całkowitą wolnością jest kompletny brak zasad i pozwalanie na wszystko włącznie z krzywdzeniem innych, czy to pośrednim jak niszczenie planety, czy bezpośrednim jak zadawanie cierpienia, czyli to co obecnie robią wielcy tego świata, korporacje. Aby jednak stworzyć szczęśliwe, rozwijające się społeczeństwo trzeba w kwestii krzywdzenia innych tę wolności ograniczyć dla zaspokojenia potrzeby poczucia bezpieczeństwa. Przez równość rozumiem demokrację w każdej dziedzinie życia, od prywatnego, przez zawodowe, po decyzje międzynarodowe, które jak na przykład w wypadku umów typu TTIP były uzgadniane za zamkniętymi drzwiami, w tajemnicy przed opinią publiczną. Frekwencja na sali wskazuje, że coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że system od góry do dołu, od lewej do prawej, na każdym milimetrze, w każdej dziedzinie, medycynie, inżynierii, edukacji, mediach, religii, polityce, nawet w sektorze spożywczym, jest skorumpowany. Zacznę może od skutków życia w systemie, w którym prawo piszą politycy opłacani przez koncerny farmaceutyczne. Pojawia się coraz więcej dokumentów o alternatywnych metodach leczenia raka z dużo większą skutecznością niż zapewnia medycyna konwencjonalna. Weźmy na przykład antyneoplastony odkryte przez dr Burzyńskiego i stosowane w jego klinice w Texasie. Od lat 80-tych ciąganego po sądach przez FDA, czyli rządową agencję zajmującą się jedzeniem, lekami i narkotykami. Ich oskarżenia nie są nawet związane ze skutecznością jego metody, a z tym że leczy on nielegalnie. Na każdej rozprawie Burzyński przedstawia nie tylko historie wyleczonych pacjentów, ale oni sami powołani na świadków zeznają jak w szpitalach informowano ich, że mają nieuleczalną formę raka i zostało im co najwyżej kilka miesięcy. Po kuracji Burzyńskiego żyją już ponad 20 lat, bez oznak nawrotu raka (w remisji). Wyrok za każdym razem był uniewinniający. Instytut Burzyńskiego musi zebrać 300 milionów dolarów, bo tyle kosztuje rejestracja leków na rynek USA. Odsetek wyleczonych w przypadku najgorszego typu, jakim jest nieoperacyjny glejak mózgu wynosi poniżej 1% przy zastosowaniu metod konwencjonalnych. Burzyński osiągnął skuteczność na poziomie 40%. Rocznie zgłaszanych jest 14 milionów przypadków wykrycia raka na całym świecie. W USA co trzecia osoba zachoruje na raka w ciągu swojego życia. W latach 40-tych była to jedna na 16 osób. Na leczenie raka wydaje się tam 100 miliardów dolarów rocznie, więc to bardzo lukratywny biznes, a mając taki nawał klientów nie trzeba się przejmować niską skutecznością leczenia. Metoda dr Burzyńskiego jest tania, szybka, skuteczna i opatentowana, może dlatego nikomu nie spieszy się by pomóc w rejestracji leku. Gdy tylko alternatywne rozwiązanie godzi w interesy wielkich korporacji zaraz jest albo wyciszane, albo nazywane teorią spiskową przez opłacane media i wynajętych "ekspertów". W wolnym i sprawiedliwym świecie poproszono by obie strony by zaprezentowały dowody, przeprowadzono by debatę i eksperymenty na oczach całego społeczeństwa, by rozwiać wątpliwości. W naszym świecie stara się robić nagonkę, zdyskredytować autora zamiast przedstawić argumenty i powtarzać to tak długo, aż ludzie uwierzą, że to zły człowiek i zapomną o dokonaniach. 
Maria: Niestety techniki programowania społeczeństwa bardzo się rozwinęły od czasu swoich początków w okresie Pierwszej Wojny Światowej. Głównie służyło to do wyrabiania akceptacji opinii publicznej do poczynań rządu, na przykład akceptacja wywołania konfliktu zbrojnego. Chomsky i Herman opisują to w książce "Manufacturing Consent". Teraz służy to nawet konsumpcjonizmowi, gdy korporacje poprzez media wymyślają potrzeby na oferowane przez siebie produkty, cenzurując tematy zagrażające ich interesom. Kolejnym przykładem może być sytuacja ze szczepionkami. Większość z nas zna osobę, której dziecko doświadczyło powikłań, na przykład przestało mówić, a media zamiast przedstawić statystyki, przeprowadzić rzetelne, dziennikarskie śledztwo, przeanalizować argumenty obu stron, to robią wszystko by do debaty nie dopuścić. Widać komuś bardzo na tym zależy. Wymyślenie szczepionek było przełomem i miało na celu dobro człowieka. Później jednak zaczęto dodawać kolejne, coraz bardziej kontrowersyjne i z większą ilością skutków ubocznych, w każdym kraju inaczej, co wygląda jak wymyślanie dolegliwości żeby później sprzedawać niby-leki, przedstawione w francuskim dokumencie "Choroby na Sprzedaż" (tytuł czy przykłady?). Trzeba tylko sprawdzić które choroby, szczepionki, leki są prawdziwe, a które to produkt marketingowy koncernów farmaceutycznych. Wielu sprawom nadawano etykiety teorii spiskowych zanim okazały się prawdą. Czasem przez naiwność, czasem celowe działanie. Chociażby spisek General Motors z lat 40-stych, gdy wykupiono i zamknięto transport publiczny w Los Angeles i kilku innych miastach, aby zwiększyć przychody ze sprzedaży samochodów osobowych. Jak można się domyślić spowodowało to ogromny wzrost zanieczyszczenia powietrza. Można przytoczyć sprawę niepłodnych nasion, czy kontrowersyjnych środków na chwasty firmy Monsanto, albo spisek przemysłu cukrowniczego, który w latach 60-tych płacił naukowcom z Harvarda, by przemilczeli rolę cukru w powodowaniu chorób serca i obwinili za to tłuszcze nasycone. Oszustwo wyszło na jaw dopiero po 50 latach. Teraz cukier, albo jeszcze gorzej syrop glukozowo-fruktozowy, znajdziemy prawie we wszystkich produktach. Dodawany nie tylko do słodyczy, ale do musztardy, keczupów, w zasadzie wszystkich sosów, po sery, czy wyroby mięsne. Wszystko by pobudzić ośrodek nagrody w mózgu konsumentów, by jadł więcej, by się uzależnił od słodkiego smaku przyjemności. Obecnie dzieci w wieku 8 lat w USA skonsumowały już więcej cukru niż przeciętna osoba przez całe swoje życie wiek temu. Słyszymy o epidemiach otyłości, cukrzycy, próchnicy, chorób układu krążenia, nadciśnienia, zaburzeń trawienia, ale koncerny osiągnęły swój cel, obroty z handlu cukrem rosną. Zarobek dla kilku ludzi, dla reszty choroby i zmartwienia. 2.5 miliona zniewolonych ludzi wykonuje pracę niewolniczą. Od Japonii, przez Włochy i Niemcy po USA. 80% z nich jako niewolnicy seksualni. To tyle co populacja Jamajki, a my siedzimy sobie wygodnie w naszych domach i jeszcze przekonujemy innych że nic nie da się zrobić, że przecież nie mamy wpływu na to jak działa świat. Gdybyśmy tylko z takim samym uporem naciskali władze, albo sami próbowali działać to świat wyglądałby zupełnie inaczej. My, Ci szczęśliwie urodzeni w krajach 1-szego świata. Z dachem nad głową, jedzeniem, pracą, bez bomb spadających na głowę. Bo to nasze państwa zrzucają je na innych. Działanie w obronie poszkodowanych przez naszych polityków jest naszym obowiązkiem. Nikt inny im nie pomoże. Nie możemy dać się manipulować kapitalistom, że Ci inni są naszymi wrogami, terrorystami, że możemy ich napadać i okradać. Skorumpowane elity i klasa polityczna muszą zniknąć, ale hydra nie podda się bez walki. Musimy się zjednoczyć i oddzielić grubą linią ten niechlubny rozdział naszej historii, gdzie pieniądz był ważniejszy od ludzi. 
Kasia: My mamy pomysł. Na pewno nie jedyny, bo mnóstwo ludzi próbuje się organizować w podobnym celu. Może nie najlepszy, to wyjdzie w praniu. Ale mamy plan, który może nam pomóc stworzyć społeczeństwo oparte na prawdziwych wartościach, gdzie wszyscy ludzie będą mieli szansę szczęśliwie żyć i się rozwijać. Powołujemy Stowarzyszenie Wszystkich Ziemian, które będzie działać na rzecz utworzenia państwa z ekonomią opartą o surowce, nie zarobek. Zdecydowaliśmy, że aby państwo było jak najbardziej przyjazne wszystkim ludziom należy wybrać neutralny, sprawdzony język. Będzie nim Esperanto, więc nazwa partii brzmi Asocio Ĉiuj Teranoj, czyli AĈT (a-czo-to?). Jako nazwę państwa przegłosowaliśmy Ubuntu, czyli określenie z afrykańskiej, humanistycznej filozofii oznaczające człowiek jest człowiekiem przez innych ludzi – ja jestem bo Ty jesteś. Ubuntu odnosi się do dobrego zachowania względem innych, działaniu na korzyść ogółu. Wierzymy, że dzięki właściwej edukacji społecznej będziemy w stanie stworzyć prawdziwą wspólnotę, bez walki o władzę i pragnienia posiadania coraz więcej, podczas gdy większości nie pozostało już nic. Dla członków zaawansowanej społeczności najważniejsze musi być nie tylko by nie krzywdzić innych, ale by dbać aby każdy miał tak samo dobrze jak my. To powinno uszczęśliwiać ludzi, to powinno być definicją człowieka sukcesu, nie błyskotki, nie poklask za najwydajniejsze metody gromadzenia bogactwa. Człowiek sukcesu to człowiek szczęśliwy, który przy osiąganiu tego szczęścia nie szkodzi innym, a jeśli jeszcze pomaga to należy mu się uznanie. Dobra świata nie mogą być dzielone ze względu na wrodzoną inteligencję, urodę, czy status rodziny, w której przyszliśmy na świat. Każdy człowiek jest równy i jeśli daje z siebie co najlepsze to bez względu na osiągane wyniki musi być wynagradzany tak samo jak pozostali. Będzie to świat w którym żaden człowiek nie będzie zmuszany do niczego, a pomimo to będzie mógł istnieć, egzystować. Prawo do pracy musi przysługiwać wszystkim, więc każdy obywatel wyrażający chęć pracy musi otrzymać zatrudnienie oraz nagrody płynące z tego tytułu. Cel uznamy za osiągnięty jeśli spełnione zostaną następujące założenia. Całkowicie wyeliminujemy ubóstwo, zapewnimy mieszkańcom nowego systemu prawdziwą wolność, czego konsekwencją powinien być zanik kłamstwa, krzywdy psychicznej i obniżeniem ogólnego poziomu stresu. Przez rozwój technologii dla dobra powszechnego zamiast dla zarobku polepszymy warunki pracy. Naturalna dieta poprawi zdrowie. Liczymy, że w tych wskaźnikach wyprzedzimy kapitalistyczne państwa w ciągu kilkunastu lat. Jeśli oczywiście nikt nas nie zaatakuje lub nie narzuci embargo. Powszechna deklaracja praw człowieka stwierdza, że każdy człowiek jest równy, więc logicznym wnioskiem będzie że każdy w takim razie ma prawo do równej części naszej planety. Biorąc pod uwagę, że powierzchnia lądów Ziemi to 149 milionów kilometrów kwadratowych, a ludności mamy ponad 7 miliardów, łatwo wyliczyć, że grupie wielkości naszego towarzystwa przypada obszar o powierzchni czegoś pomiędzy Singapurem a Luksemburgiem, a wraz ze wzrostem liczby członków obszar powinien być proporcjonalnie zwiększany. Oznacza to również, że państwa nieprzyjazne, z odpływem obywateli muszą się liczyć, w konsekwencji, z utratą powierzchni. Z tym że rozumiemy że lądy przedstawiają rożną wartość przydatności do zamieszkania, więc tereny pustynne, czy inne regiony o surowym klimacie muszą być dzielone w innych proporcjach niż żyzne ziemie, z dostępem do morza, czy surowców naturalnych. Jesteśmy gotowi do negocjacji. Oczywiście cały czas skupiamy się na rozpowszechnianiu idei i kontynuacji naboru w nasze szeregi. W ciągu najbliższego tygodnia wystosujemy petycję do ONZ domagając się wydzielenia obszaru na nowe państwo. To właśnie nazywamy prawdziwą równością, demokracją globalną. Po co gnieść się wewnątrz jednych granic, kłócić i narzucać mniejszościom dyktat większości gdy można stworzyć państwo z ludźmi o podobnych poglądach? Na przykładzie chociażby niewolnictwa, czy kary śmierci wiemy, ze zasady uznawane przez większość wcale nie muszą być dobre. Nie słuchajmy polityków wymyślających coraz to nowych wrogów - imigranci, terroryści, narodowcy, ateiści, obiboki za zasiłku. Miejsca i zasobów jest wystarczająco, przeludnienie to mit, a najbardziej okradają nas elity. Nie musimy się o nic zabijać. Gdyby ludzie zasiedlali planetę tak wydajnie jak Manhattan, to cała ludzkość zmieściłaby się w Nowej Zelandii. Gdyby ludzie zasiedlali planetę tak jak Koreę Południową, to wszyscy pomieścilibyśmy się na powierzchni Rosji. Czas zmienić światowy porządek elit i zaprowadzić demokrację. 
Ktoś z zebranych podsuwa pomysł. 
Ktoś: Pierwszym pomysłem (rewolucyjnym, bez pytania o zgodę państw) były małżeństwa (albo po prostu wymiana paszportów) z obywatelami Haiti (czy tego typu kraju). Chciano wymienić się miejscami, ustanowić własny rząd. 
Ktoś 2: (część była wyżej, część do konf II) Nie chcemy zyc w dyktaturze wiekszosci, demokracja to przezytek, bo dlaczego nie mozna zrobic tyle panstw ile swiatopogladow zeby kazdy byl zadowolony. Tylko wtedy mozna obiektywnie udowodnic, w ktorym systemie ludziom zyje sie najlepiej. Inne pomysly to sztuczna wyspa (dzierżawa na 100 lat/wiek i czas na wybudowanie), albo rzadanie od ONZ przez okupacje o przyznanie miejsca na nowe panstwo, pozniej poszczegolne kraje (chyba, ze to wyjdzie na drugiej konferencji), czyli Rosja, USA, Australia, Grecja. Może tutaj wszystkie pomysły OPRÓCZ okupacji, bo to zostanie zaproponowane gdy wszystko inne zawiedzie na II konferencji. 
Stan: Dlatego tak ważne jest abyśmy rozpowszechniali nasze idee i znaleźli jak najwięcej ludzi dążących do tego co my. Nasze zaproszenie nie jest kierowane do wszystkich. My szukamy ludzi którzy tak jak my chcą równości dla każdego. Nawet jeśli teraz mają dobrze płatną pracę, może są nawet kapitalistami, ale chcą zrezygnować z przywilejów oferowanych przez pieniądze, na rzecz wyeliminowania nierówności, głodu, biedy. Nie chcemy przekonywać do naszych racji nikogo. Nie zamierzamy narzucać innym naszej wizji świata. My tylko zapraszamy do przyłączenia się do walki o lepsze jutro, lepsze dla wszystkich a nie tylko dla najbogatszych. Na tym poziomie rozwoju możemy odrzucić rywalizację na rzecz współpracy i taki świat chcemy stworzyć. 

C5. Medytacja w świątyni [2035]
Swiatynia dzieli sie na dwie czesci - strefa wyciszenia/medytacji (profesjonalni szamani pomagaja oczyscic umysl, poznac swoje cialo i mysli) i strefa pobudzenia/przyjemnosci (profesjonalny masaz wedle zyczenia). Julia: u nas to się nazywa masaz z finalem. W kazdej ze stref dostepne sa rowniez dodatkowe stymulanty (trawa, alko, grzyby, Ayahausca i inne - informacje o skutkach przy kazdej substancji, zakazy dla tych u ktorych wywoluje agresje, albo inne niebezpieczenstwa wzgledem innych). Personel medyczny dostepny w kazdej swiatyni. Szymon jest instruktorem-prostytutkiem? 
Julia: Szymon szaman? 
Szymon: Albo szaman Szymon (smiech). 
Julia: No to opowiedz mi o Twojej funkcji. 
Szymon: Jak widzisz swiatynia dzieli sie na dwie czesci XXX 
Julia: A Kasia opiekuje sie czescia medytacji, tak? Gdzie mam isc? 
Szymon: Zalezy na co masz ochote. Jesli odczuwasz potrzebe zaspokojenia pozadania to zapraszam na masaz tantryczny (?) do naszej sekcji, a jesli chcesz sie wyciszyc to dolacz do Kasi. 
Julia: Bylam juz dzis w seksowni, wiec ide pomedytowac. 
Szymon: Kasia jest swietnym przewodnikiem, na pewno Ci sie spodoba. Opowiesz mi jak bylo. 
Julia: Do pozniej.

C6. II konferencja - Łódź [2014]
Ludzie zebrani w auli, również dziennikarze. Organizatorzy po kolei wychodzą na mównicę. Reszta siedzi  
Maria: Witam wszystkich (pauza). 10 lat próśb i błagań, żeby najwspanialsi z naukowców, bo taka obowiązuje opinia o NASA, łaskawie przetestowali najnowocześniejszy ze znanych ludzkości napędów. 10 lat zajęło twórcy EmDrive przekonanie europejskiego i amerykańskiego środowiska naukowego, żeby w ogóle rzucili okiem na wynalazek. Dopiero gdy chińskie uczelnie przeprowadziły testy i potwierdzili działanie silnika, nauka "głównego nurtu" zaczęła badania. Mamy już nawet pomyślne próby w kosmosie. Media cytujące ekspertów z tytułami i wyśmiewające każdego kto takich tytułów nie ma utrwalają i wykorzystują pojęcie, że człowiek bez dyplomu powinien siedzieć cicho. Za czasów Einsteina zwracało się uwagę na dowody, teraz liczy się tytuł. Tylko w przypadku EmDrive, opóźniło to rozwój nauki o 10 lat. Wszystkiemu winien jest system oparty na pieniądzu i rywalizacji. Interesy korporacji kształtują naukę dzięki dotacjom na uczelnie wyznaczając kierunek badań. Uczelnie nie zajmują się badaniami "by ludziom żyło się lepiej", bo już dawno we wszystkim wyręczałyby nas roboty, może za wyjątkiem hobby i odpoczynku. Uczelnie zajmują się generowaniem zysku na zlecenie i dla zarobku korporacji. Kapitalistyczny wolny rynek na każdym kroku tworzy takie patologie. Nie zamierzam gloryfikować istniejących państw wzorujących się, albo chociaż częściowo czerpiących z założeń Marksa i Engelsa, bo niestety jedyne do czego mamy w dzisiejszych czasach dostęp to anty-komunistyczna, kapitalistyczna propaganda z jednej strony kontra komunistyczna propaganda z drugiej. Jak powiedział Nietzsche “fakty nie istnieją, tylko interpretacje”. Jednak przedstawię kilka niezaprzeczalnymi dokonań prób obalenia systemu kapitalistycznego. Rosja, Chiny, Wietnam, czy Kuba w czasie gdy przeprowadzały swoje komunistyczne rewolucje były jednymi z najbiedniejszych krajów świata i w bardzo krótkim czasie stały się znacznie mniej biedne. Zacznijmy od przybliżenia sylwetki Lenina. Pozostawał on antyimperialistą i zwolennikiem poglądu zakładającego, że wszystkie narody zasługują na prawo do samostanowienia, co uderzało w system kolonialny. Popierał przez to walki narodowowyzwoleńcze twierdząc nawet, że dopuszczalna jest próba oderwania się mniejszości narodowej od państwa socjalistycznego, które nie jest wolne od błędów lub niedociągnięć. W 1917 roku, kiedy bolszewicy rozpoczęli rewolucję, ponad 90% populacji Rosji było analfabetami, żyli na terenach wiejskich, bez dróg i elektryczności. Było to najbardziej zacofane państwo Europy w tamtym czasie. Przegrali w tym roku I Wojnę Światową, mieli rewolucje, po której nastała wojna domowa. Wtedy 4 kraje najechały nowo powstały Związek Radziecki. Były to Wielka Brytania, Francja, Japonia i USA. 10 tysięcy amerykańskich żołnierzy wylądowało w ZSRR aby obalić nowo powstały rząd. Nadmienię tylko, że Rosja nigdy nie najechała USA. Bolszewicki rząd w przeciągu lat 1917-1918 wydał szereg dekretów – wprowadzających ośmiogodzinny dzień pracy, kontrolę robotniczą nad przedsiębiorstwami, o proklamowaniu suwerenności narodów dawnego Imperium, nacjonalizacji banków, walki ze spekulacją, o bezpłatnym, świeckim nauczaniu, oddzieleniu państwa i edukacji od cerkwi, zniesieniu rang cywilnych i stanów, wprowadzeniu rozwodów, równouprawnieniu wszystkich obywateli bez względu na stan majątkowy, płeć czy narodowość. Nadano prawa wyborcze kobietom wcześniej niż Polska, UK, USA, czy Francja. Żądali natychmiastowego zakończenia wojny oraz nie żądania od nikogo jakiejkolwiek kontrybucji. ZSRR przeprowadziło reformy rolne, nastąpiła kolektywizacja gospodarstw. Później przyszła II Wojna Światowa, gdzie ZSRR poniosło największe straty ludzkie i ogromne straty mienia, a mimo to od 1928 do 1970 roku Związek Radziecki był jednym z najszybciej rozwijających się państw na świecie. Większość ówczesnych zachodnich ekspertów uważała, że pod względem bogactwa ZSRR prześcignie wkrótce USA. W latach 70-tych ZSRR zostało drugą, największą potęgą na świecie po USA. Jedynym krajem, któremu udało się powtórzyć tak spektakularny wzrost ekonomiczny były tylko Chiny. Oczywiście zarówno Republika Ludowa Chin jak i ZSRR nie były wolne od błędów, sam Lenin o tym mówił i z tamtych doświadczeń należy wyciągnąć lekcje, jednak założenia Marksa i Engelsa są jak najbardziej słuszne. Rewolucja kulturalna w Chinach może być przykładem jak nawet wydawałoby się ludzie walczący w imię tych samych idei mogą się wzajemnie zwalczać. Chińska gospodarka lat 50-tych była w jeszcze gorszym stanie niż rosyjska. Mao chciał aby jego kraj w ciągu 15 lat prześcignął Anglię pod względem produkcji przemysłowej. Przerost ambicji, nierealne założenia i nieprzemyślane wykonanie zamiast wielkiego skoku doprowadziły do klęski głodu, która pochłonęła co najmniej 10 milionów ofiar. W czasie walki o władze, Mao zdołał poróżnić się z wieloma innymi komunistycznymi państwami, jak również z ludźmi wewnątrz kraju, których usuwano w masowych czystkach. Chiny zaczęły wychodzić na prosta i stały się światową potęgą dopiero po upadku rewolucji kulturalnej. Polska będąc w wyniku II wojny światowej ponad dwukrotnie bardziej zniszczonym krajem, niż druga w kolejności Jugosławia i 3-4 krotnie bardziej niż agresor niemiecki, potrafiła własnymi siłami osiągnąć poziom 10-11 potęgi przemysłowej świata w 1988 roku. Później w Polsce komunizm został obalony i zaczęła się wolna amerykanka. Prof. Kieżun, autor „Patologii transformacji” wskazuje: „Olbrzymie Zakłady Wytwórcze Urządzeń Telefonicznych w Warszawie, Węgrowie i Bydgoszczy miały znaczący udział w rynku telefonicznym w ZSRR. Tę zaawansowaną firmę przejął niemiecki Siemens tylko po to, aby w ramach tzw. wrogiego przejęcia zlikwidować zakupione polskie zakłady, produkcję przenieść do Niemiec i przejmując kontakty handlowe, wejść na gigantyczny rosyjski rynek”. Trudno ustrzec się myśli, że wielu ludzi w Polsce musiało mieć świadomość tego wszystkiego, ale ponieważ z różnych przyczyn nie mogli przyznać się do błędów lub świadomie podejmowanych działań, racjonalizowali sobie takie skandale jak powyższy głośnymi opowieściami o tym, że „kapitał nie ma narodowości”, a patologie prywatyzacji to „wymysł oszołomów”. Podobnie wyglądało wygaszanie polskich stoczni (więcej szczegółów z filmu ze źródeł?), transportu rzecznego i kolejowego, zagraniczne przejęcia banków i mediów. Te ostatnie oczywiście służyły do programowania nie tylko przyzwolenia społecznego na utratę majątku oraz miejsc pracy, ale na krzewienie kłamstw, że dzieje się jak najlepiej. Kraje kolonialne Europy środkowej i wschodniej dopiero teraz się budzą, przecierają oczy i zdają sobie sprawę jak ich oszukano. Przed-rewolucyjna Kuba miała jeden z najgorszych systemów opieki zdrowotnej na świecie. Dziś pod względem długości życia i zapobiegania śmiertelności niemowląt ma lepsze wyniki niż USA. USA prowadzi nawet negocjacje z rządem Hawany nad zakupem szczepionki na raka płuc. Zapewne chcą na niej sowicie zarobić u siebie, bo oczywiście na Kubie jest ona dostępna zupełnie za darmo. Swoją drogą jak to możliwe, że biedny kraj “3-ciego świata”, borykający się z narzuconym embargo potrafi wynaleźć lek na raka, a kapitaliści pomimo milionowych nakładów nie są nawet w połowie tak skuteczni? "Follow the money" jak to mówią amerykanie, albo jak mawiamy w Polsce - "jak nie wiesz o co chodzi to chodzi o pieniądze". Kapitalistyczny system wspiera wiele powszechnie panujących, błędnych i krzywdzących poglądów, które pomagają utrzymywać jego panowanie. Nikt nie chce wspominać, że owocem skrajnej wolności gospodarczej było chociażby 10 milionów ofiar w samym tylko Kongo. Lepiej wspierać kłamliwy pogląd, że kraje afrykańskie nie istniały dopóki nie skolonizowali ich Europejczycy. Podczas gdy w Kongo Europejczycy nie przynieśli cywilizacji, lecz zatrzymali jej rozwój. Przed kolonialne Królestwo Kongo miało kwitnącą kulturę i rozwiniętą gospodarkę, jako centrum produkcyjno-handlowe kości słoniowej, miedzi, żelaza, odzieży i ceramiki. Później nawet misjonarzom nie chciano wierzyć jakie zbrodnie przeprowadzają Europejczycy, głownie belgijski król Leopold, na ludności afrykańskiej. Podobnie przecież działo się podczas “odkrycia Ameryki” i mordowaniu rdzennej ludności za czasów Kolumba. Słyszę wiele opinii, że przecież sukcesem daliśmy tamtym cywilizacjom technologię, naszą kulturę. Niestety w najhojniej rozdawaliśmy śmierć i kazaliśmy sobie za to słono płacić. Indie (więcej szczegółów?), Bangladesz, Pakistan, Afganistan, Irak, Libia, czy Syria są ruiną w porównaniu z tym czym były przed najazdami zachodnich mocarstw. 
Dziennikarz podnosi rękę do pytania. Maria udziela mu głosu. 
Maria: Proszę. 
Hubert: Einstein kiedyś powiedział, że "szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów". Czy ludzkość po tylu nieudanych próbach nie powinna odpuścić sobie wprowadzanie komunizmu? Może to idea utopijna, niemożliwa do zrealizowania. 
Maria: W systemie, który proponujemy nie ma wojen, nie ma głodu, nie ma wyzysku, więc dopóki Wasz świat nie wyeliminuje tych problemów my będziemy szukać rozwiązania. Też mam przysłowie okolicznościowe "osoba, która twierdzi, że coś jest niemożliwe nie powinna przeszkadzać osobie, która właśnie to robi". 
Z panelu włącza się Kasia. 
Kasia: Jak Marysia wspomniała wcześniej, bierzemy pod uwagę błędy przeszłości, więc trochę i sposób będzie inny. Fajnie że można przytoczyć pozytywne przykłady skutków realizowania myśli Marksa, ale nawet jeśli nie istniałby pojedynczy przykład, że socjalizm był kiedyś sprawdzany w praktyce, nie oznaczyłoby to że nie jest możliwy. Przed wynalezieniem samolotu prezentowane były nawet obliczenia, że człowiek nie może latać, że z naukowego punktu widzenia jest to niewykonalne. Dopiero w 1897 roku Clément Ader odrywając się od ziemi w swojej Avion III obalił ówczesne teorie. Idea latania znana była od dawna, ale to odpowiednie technologie umożliwiły się jej ziścić. Rewolucji Francuskiej, która obaliła feudalizm, czy Październikowej, próbującej rozprawić się z kapitalizmem też potrzebne były odpowiednie warunki – czasy i nastroje. Dzięki technologiom jak internet, który dał nam dostęp do informacji o nadużyciach, sposób komunikowania i organizowania się, świadomość ludzka się budzi. Robotyka pozwoli nam wyręczyć ludzi od ciężkich i nieciekawych zawodów, byśmy mieli czas na odpoczynek i przemyślenia nad kolejnymi ulepszeniami. Naszym zdaniem nadszedł czas na kolejny krok rozwoju ludzkości. My po prostu czujemy, że tak można żyć - bez wojen, przemocy, nawet wrogości. Nie chcemy jednak nikogo zmuszać do życia w naszym systemie, wedle naszych wartości. My chcemy tylko znaleźć takich jak my i aby reszta świata pozwoliła nam odejść i stworzyć nasz kawałek raju. 
Inna dziennikarka. 
Aneta: Jakie macie plany? 
Stan: Społeczność międzynarodowa nie poparła naszego pomysłu globalnej demokracji i podziału planety pomiędzy wszystkich mieszkańców z możliwością organizowania się i tworzenia dowolnych państw. Nie rozpatrzyli również naszej prośby o wydzielenie nam obszaru pod Ubuntu. Zebraliśmy już poważną liczbę członków i jutro rozpoczynamy okupację głównych siedzib kapitalistycznych elit. Będziemy starać się paraliżować pracę ich banków, fabryk, sklepów. Naprzykrzać się jak tylko się da do momentu aż ulegną i przyznają nam miejsce na państwo. Dziękujemy wszystkim za przybycie, do zobaczenia. Gdy wyjdziemy z Babilonu ten sam upadnie. “Spotkamy się tam, gdzie nie ma mroku”. 
Oklaski.

C7. Herbatka ze starszyzną [2035]
Julia rozmawia z rodzicami Jana i Agaty.

C8. Uroczystość założenia Ubuntu [2016]
Australia, Rosja, Grecja, Norwegia, Kanada zaproponowały dzierżawę ziemi pod Ubuntu na 100 lat. Australia i Kanada odrzucona ze względu na przynależność do sojuszu 5-ciu oczu, czyli tajnej, ujawnionej przez Snowdena, inwigilacji obywateli. Plany budowy arki-Atlantydy. 

C9. Skarbiec [2035]
Julia przechodzi z Janem przez automatycznie rozsuwane drzwi. 
Jan: Witaj w naszym skansenie kapitalizmu. 
Julia: (nie mogąc wyjść ze zdumienia, emocjonalnie) I co, tak bez strażników, przeszukania, chociażby sprawdzenia biletu? 
Julia zauważa z balkonu stosy sztabek złota i innych szlachetnych metali na dole. Roboty rozpakowują jedne kontenery i od razu pakują do innych w nowych ilościach, gotowe do wysyłki. 
Julia: (nadal zdumiona, emocje opadają) Takie góry złota i nie ma żywej duszy? 
Jan: To tylko skarbiec, nie dzieje się tu nic ekscytującego, więc roboty same dają sobie radę. Gdyby czujniki wykryły coś niepokojącego zaraz zjawia się tu policja, albo wojsko. 
Julia: No tak, ta Wasza wszechobecna inwigilacja. A jak ktoś użyje takich łatwo dostępnych informacji w złym celu? 
Jan: Położenie nadajnika sprawdzać można tylko w momencie alarmu, śledztwa, albo za zgodą posiadacza. To samo dotyczy parametrów życia. Zapis z kamer w miejscach publicznych rzeczywiście może przeglądać każdy obywatel, ale taka była wola obywateli wyrażona w referendum. Obywatele zaproponowali, zatwierdzili wprowadzenie i w każdej chwili mogą zmienić, bądź wycofać. 
Julia: No to opowiedz mi o tym systemie głosowań. 
Zatrzymują się. 
Jan: Każdy obywatel ma swój profil. Łatwiej pokazać. 
Jan wyświetla portal obywatela na hologramie z zegarka. 
Jan: Możesz go wypełnić, bądź nie. Kandydaci na ministrów mają tu zazwyczaj opisane swoje założenia. 
Profil Jana z podstawowymi informacjami. 
Jan: Wchodzimy w wybory. 
Jan wchodzi w sekcje wyborów. Listy kandydatów na poszczególne ministerstwa. Kandydaci na liście uszeregowani pod względem poparcia, a w razie remisu od daty zgłoszenia (dawniej = wyżej na liście). Minister Zdrowia – szpitale i operacje, leki sztuczne, leki naturalne, medycyna holistyczna, dieta, Minister Sprawiedliwości - sądownictwo, Minister Spraw Wewnętrznych - policja, kontrwywiad, Minister Spraw Zagranicznych – wywiad, polityka zagraniczna, Minister Obrony – wojsko, Minister Edukacji, Rozwoju, Rolnictwa, Budownictwa, Transportu, Handlu, Dobrobytu, Sportu, Kultury, Energii, Gospodarki Wodnej, Środowiska, Cyfryzacji, etc. 
Jan: W zakładce lokalnej oddajesz głos na kandydatów na poszczególne ministerstwa z Twojego okręgu. Nie trzeba głosować na wszystkich. Można zostawić puste pola – demokracja nie jest u nas obowiązkowa. Decyzję można zmienić w każdej chwili i przydzielić swój głos innemu lub żadnemu kandydatowi. Po trzech kandydatów z najwyższym poparciem na każde z ministerstw przechodzi do etapu ogólnokrajowego. Idziesz do następnej zakładki. 
Jan klika na sekcję kraj. 
Jan: Tutaj stają się kandydatami bezpośrednimi i najwyższe poparcie oznacza piastowanie urzędu. Nie musisz popierać kandydata z Twojego regionu. Z głosowaniem w referendum jest podobnie. Referenda obywatelskie odbywają się co kwartał. Każdy obywatel może zamieścić propozycję na portalu. 
Jan pokazuje guzik "Zgłoś projekt obywatelski". 
Jan: A mieszkańcy Ubuntu głosują jeśli popierają dany pomysł. Najpopularniejsze zostają dodane do referendum obywatelskiego. Referendum rządowe ogłaszają ministrowie w zależności od potrzeby. W nim zawierają swoje propozycje ustaw, na które obywatele później głosują. Władza ustawodawcza należy całkowicie do obywateli. Na stronie wyborów można brać udział w dyskusjach nad proponowanymi zmianami, czy kandydatami, zadawać im pytania. 
Julia: Nie za dużo tych głosowań? Macie czas na inne rzeczy? 
Jan: Nie ma przymusu interesowania się ustrojem państwa, chociaż większość Ubuntan to robi i tak staramy się wychowywać następne pokolenia. Dodatkowo liczba pytań referendalnych w danym okresie jest ograniczona by nie dopuścić do paraliżu systemu. 
Julia: To pewnie też ustaliliście w referendum (uśmiecha się)? 
Jan: Naturalnie (uśmiech). 
Julia: No dobrze, a jak wygląda cały proces kandydowania? 
Jan: Powiedzmy, że chcesz zostać ministrem zdrowia. 
Julia potakuje. Jan w zakładce lokalnej, przy kandydacie na ministra zdrowia wskazuje "Zgłoś swoją kandydaturę". 
Jan: Rejestrujesz chęć kandydowania tutaj no i zaczynasz przekonywać ludzi do poparcia, zbierasz głosy. Po zdobyciu pewnego odsetka wyborców regionu masz możliwość udziału w debatach w telewizji lokalnej. Gdy trafisz do czołówki kandydatów na ministra zdrowia ze swojego regionu wchodzisz na listę ogólnokrajową. Tam znowu możliwość debaty, teraz w telewizji publicznej. Jeśli ludzie popierają Twoje postulaty to obdarzają Cię swoimi głosami na profilu. 
Jan klika na przykładowego kandydata i pojawia się okienko "Czy chcesz poprzeć kandydaturę Lecha Żółkiewskiego na stanowisko ministra zdrowia?". Anuluje wybór. 
Jan: Gdy Twoje poparcie przewyższy poparcie obecnego ministra zdrowia – zajmujesz jego miejsce. Wszystkie kadencje z wyjątkiem kanclerzy w Gabinecie Cieni są bezterminowe, czyli do odwołania, albo utraty poparcia na rzecz innego kandydata. 
Julia: No i przechodzimy do kolejnego wątku. Czym się zajmowałeś będąc kanclerzem? 
Jan gasi hologram i zaczynają kroczyć dalej. 
Jan: Gabinet Cieni powołaliśmy by pilnować tych z największą odpowiedzialnością i możliwościami nadużyć, czyli rząd. Większość kanclerzy losowanych jest ze społeczeństwa. Po jednym mianuje każdy z ministrów. Kanclerz może przeprowadzić niezapowiedzianą kontrolę w ministerstwie, ma dostęp do wszystkich, nawet tajnych dokumentów. Jest pod ciągłym okiem kamer, 24 godziny na dobę, ale dostęp do nich mają tylko inni kanclerze. Każdy działa niezależnie. Składają raporty z kontroli opinii publicznej. Nie mogą opuszczać Ubuntu podczas trwania kadencji. Są chronieni immunitetami, który uchylić mogą jedynie obywatele. 
Julia: Taka odwrotność działań NSA, CIA i w zasadzie całego sojuszu pięciu oczu?

C10. Wystąpienie w ONZ [2017]
Debatujecie tutaj o terroryzmie na Bliskim Wschodzie tak samo jak Hitler debatował o terrorystach w Polsce, napadających na jego oddziały okupujące Polskę podczas II Wojny Światowej. Mój pradziadek walczył z najeźdźcą podczas II WŚ, brał udział w atakach na okupujące niemieckie oddziały i po jednej z akcji został schwytany i wysłany do Auschwitz, zginął w obozie. Teść mojego pradziadka pomagał Żydom i wraz ze swoim synem również zostali zamordowani w obozie koncentracyjnym. Jeszcze dwóch moich pradziadków zostało rozstrzelanych przez niemieckie oddziały, także z punktu widzenia najeźdźcy, w mojej rodzinie było sporo terrorystów. Choćby nie wiem jak bardzo agresor chciał zamazać rzeczywisty obraz sytuacji wiem jedno, bronisz swojego domu jesteś patriotą, a gdy zabijasz w chwili zagrożenia to jest to obrona konieczna i należy Ci pomóc. Wchodzisz na teren, który jest własnością innych jesteś najeźdźcą i to Ciebie trzeba powstrzymać. Choćby nie wiem jak wspaniałe ideały przyświecały Twojemu najazdowi jak szerzenie demokracji, walka z terroryzmem, czy prawa kobiet, to nie można ich narzucać karabinem bo wtedy każdy kto ma dużo karabinów będzie używał wymówki by czerpać z tego korzyści. Wiecie o kim mówię, nie jest to Hitler. Prawdziwej wolności nie da się narzucić, wolność wypływa ze świadomości, nie z terroru. Narzucanie zasad siłą powoduje tylko wzrost sprzeciwu i narastanie nastrojów nacjonalistycznych, a z tego nie może wyniknąć nic dobrego. Oczywiście mam na myśli nic dobrego dla ludzi, bo celem elit jest właśnie zarabianie na wyzysku sterroryzowanych narodów. Ja nie tłumaczę tego Wam, bo zdaję sobie sprawę że tutaj wszyscy dobrze o tym wiemy. Ja uświadamiam Waszych wyborców, bo coraz więcej ludzi zdaje sobie z tego sprawę i trzeba im pokazać, że jedyną przeszkodą do wyeliminowania krzywdy na świecie i nastania pokoju jesteście Wy i sterujące Wami elity. Zdaję sobie sprawę, że jeśli można zorganizować zabicie JFK, zniszczenie WTC, czy najazd Iraku, albo Libii wraz z zamordowaniem ich przywódców, bez żadnego prawdziwego powodu, to zlikwidowanie mnie to pryszcz. Jednak nie jestem pierwszy i nie będę ostatni, a ruch wyzwolenia ludzkości rośnie w siłę. Wszystkich nas nie uciszycie. Ubuntu postuluje o natychmiastowe przerwanie wszystkich inwazji, wycofanie wszystkich wojsk z zagranicznych terytoriów oraz stworzenie prawa, które zabrania wysyłania żołnierzy, broni, czy pieniędzy do kraju, którego obywatele nie zaakceptowali takiego ruchu w demokratycznym głosowaniu. Ubuntu postuluje również o ogólnoświatowy zakaz produkcji broni: karabinów, pistoletów, armat, czołgów, granatów i wszystkiego innego co może zabić oraz proponujemy używanie tylko i wyłącznie broni non-lethal.

C11. Gala Wdzięczności Ubuntan [2035]
Julia z Izą i Mateuszem (Janem?) idą uroczyście wystrojonym korytarzem. Na ścianach obrazy postaci, którym ludzkość wiele zawdzięcza (Tesla, Kopernik, Skłodowska, Einstein, Archimedes, Platon, Homer) - cos jak gala Noblowska, tylko bez milionowych nagród i wyróżniania znajomych (Obama). Bilety otrzymują wyróżnieni (X osób rocznie na głównej gali, reszta w zakładach pracy i gazetach cała lista) do rozporządzenia oraz, tak jak wszystko w Ubuntu, według wieku (od najstarszego który się ubiega). Julia z ekipą otrzymali bilety od Kazika, który zostanie wyróżniony za wprowadzenie robotów samodzielnie operujących ludzi. Pierwsze próby zszywania obrażeń wypadków wyszły pomyślnie. Iza miała praktyki u Kazimierza, Mateusz przyglądał się testom z ramienia Ministerstwa rozwoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz